piątek, 17 kwietnia 2015

Kwietniowe przemiany


Mamy połowę kwietnia,zbliża się lato a co za tym idzie i wakacje ! Motywacja pojawia się za każdym pięknym,ciepłym,słonecznym dniem.Czy tylko w takie dni chętnie pracuje z psem? A co gdy dzień jest deszczowy,ponury,chłodny i ble? Trzeba pamiętać,że nie ważne czy ładnie czy brzydko z psem pracuje się zawsze! Oczywiście chętniej pracuje mi się w piękne dni i lepszą mam wtedy komunikację z psem ale gdy pada bądź jest silny wiatr,chcąc czy nie chcąc i tak muszę z Izu popracować w terenie.

Z czym jest lepiej a z czym jest bez zmian? Dużą zmianą w zachowaniu Izayi jest to iż jego agresja zmniejszyła się w stosunku do obcych ludzi o bardzo duży procent! Rowery? niech sobie jadą,nie interesują go.Przechodnie z torbami,z innymi rzeczami lub bez niczego spacerujący ludzie nie interesują belga.Spokojnie mogę przejść obok,wyminąć osobę wiedząc,że Izaya nie rzuci się na nią.
Biegające dzieci? Na smyczy belg nie reaguje na nie,nie wiem jakby to wyglądało gdyby był spuszczony ponieważ nie miał kontaktu z dzieckiem gdy jest na luzie.Autobusy,samochody? Strach przed nimi to już przeszłość.Idąc chodnikiem Izaya w ogóle nie zwraca uwagi na poruszające się obiekty po ulicy. A więc dlaczego nie jest jeszcze idealnie? Dlaczego nie jest tak ,jak chce by było?


A no właśnie,zdjęcie powyżej mówi samo za siebie.Izaya z racji tego,że jest belgiem(a niestety belgi mają do siebie to,że są nieufne)nie pozwala dotykać się obcym ludziom.Mi za bardzo to nie przeszkadza,bo gdybym sama była psem nie chciałabym aby jakieś obce ręce mnie dotykały.Jednak gdy chce się psa sportowego ta nieufność staje się ciut uciążliwa.Jednym przykładem może być to,że nie mogę uczestniczyć w klubie agilitowym ponieważ nie akceptują agresywnych psów.Tylko,że Izu nie jest agresywny lecz nieufny a to są dwie różne sprawy.Jednak,ktoś kto nie ma doświadczenia w trudnych przypadkach nie będzie chciał w swoim zespole takiego psa.Nie oszukujmy się belguty nie są łatwą rasą.Trzeba mieć do nich odpowiednie podejście ponieważ mają delikatną psychikę.To nie borderek,który zrobi wszystko tak jak będziesz chciał i nie będzie się przejmował,że w oddali szczekają psy albo,że listek zaszeleścił od wiatru.Belgi niestety są bardzo czujne i wyczulone na takie dźwięki co utrudnia prace z psem.Izaya nie pozwala i myślę,że dość długo nie pozwoli na kontakt fizyczny z obcą osobom.Niestety w klubie,do którego chciałam dołączyć trener ma bezpośredni kontakt fizyczny z psem by naprowadzać zwierzę na przeszkody.Izu kiedy przyzwyczai się do danej osoby jest naprawdę milusińskim psem.Jednak to wymaga czasu i chęci nie tylko od mojej strony ale również od strony trenera.Na dystans jest jak najbardziej okej.Gdy zaczepi mnie jakaś osoba by zapytać o coś bądź porozmawiać to Izu siada przy mnie i tylko obserwuje.Gdyby ta osoba nagle mnie szturchnęła mogło by to się źle skończyć dla tej osoby.Izaya boi się gwałtownych ruchów co prowokuje go i najzwyczajniej się broni.Mijanie ludzi na schodach bywa różne.Ze mną schodzi spokojnie i gdy słyszę,że ktoś wchodzi bądź schodzi przytrzymuję psa mocniej za smycz lecz Izaya nie rzuca się wtedy.Gorzej gdy się wystraszy np jak znienacka otworzą się drzwi od któregoś z mieszkań i wyjdzie osoba.Wtedy Izaya albo tylko zaszczeka albo włączy mu się zła lampka w mózgu i ma odruchy by rzucić się na tą osobę.Dlatego nad tym pracuję,pracuję i dalej pracuję by pokazać,że nic mu nie grozi i nie musi się tak zachowywać.Jeśli chodzi o złe zachowanie do ludzi to byłoby na tyle.Tylko w takich przypadkach Izu ma smykałkę do złych popędów.Muszę doszlifować jego zachowanie i jestem pewna,że to się uda ponieważ dzięki Pani Karinie(naszej behawiorystce)dużo się poprawiło i zapewne dużo się jeszcze poprawi :)


Drugim problemem jest nie zwracanie na mnie uwagi gdy w pobliżu jest inny pies(mówimy teraz gdy Izaya biega luzem)Gdy tylko dostrzeże psa to pruje jak strzała w jego kierunku.Nie zwraca uwagi na moje wołanie.Przyznaje,mamy duży problem z komendą "do mnie".Nie zawsze dobrze się kończy to wyprucie do innego psa.Z suczkami się bawi choć miałam jeden przypadek,że jedna się go wystraszyła.Jeśli chodzi o samce to jest pewien problem.Izaya sam nie zaatakuje lecz jeśli drugi samiec go sprowokuje to Izu odpowie tym samym i zaczyna się bójka.Muszę cisnąć duży nacisk na to nieszczęsne przywołanie,ale jak tutaj zacząć?Smaki ma w głębokim poważaniu gdy na horyzoncie pojawia się jego rówieśnik,Zbliża się kolejne spotkanie z naszą behawiorystką i wtedy zaczniemy pracę nad przywołaniem.Gdy Izaya bez problemu będzie do mnie wracał będę w siódmym niebie!

Jeśli chodzi o problemy to tyle.Można powiedzieć,że jest ich mało jednak są dość ważne i trzeba  pracować nad tym by poprawić to co jest złe a zamienić na dobre :-)


Mam jeszcze dla was dwie super nowinki ! Izaya się przemógł i znów zaczął skakać.Ostatnio byłam z nim w czwartek na polu i spróbowałam na szarpakach,jak to robiłam na początku.Izaya znów z chęcią skakał i łapał szarpaki więc myślę,że z frisbee znów zaczniemy,co mnie bardzo bardzo cieszy!

Drugą nowinką jest to iż jesteśmy testerami w TOP FOR DOG 2015! Nie tylko Izaya jest tam testerem ale również moja staruszka Sara ! :)

piątek, 3 kwietnia 2015

Uciekinierzy

W niedzielę byliśmy z psiakiem na Lublinku w Łodzi.Są tam pola i małe laski,jednym słowem mówiąc dużo miejsca by pies się wylatał.Spotkałam się tam  z moimi sąsiadami,którzy też mają młodego psa.Izaya świetnie dogaduje się z tamtą suczką owczarka niemieckiego.Znają się od szczeniaka,zawsze Lexi była szczekliwą babą a Izaya milczącym facetem i tak zostało do dziś.


Psy się bawiły,biegały i mimo tego,że Izaya ma jeszcze problem z przywołaniem ,to gdy Lexi wracał do swoich właścicieli on podążał za nią.W pewnym momencie psiaki pobiegły w stronę choinek.Byłam pewna,że Lexi zaraz zawróci i psy do nas przybiegną.Jednak myliłam się,Lexi bardzo lubi wodę i gdy tylko takową widzi biegnie w jej stronę jak szalona.W pobliżu było jeziorko do którego wbiegła Lexi a za nią oczywiście mój Izu.Żadne wołanie ich nie powstrzymało i tak o to psy zaliczyły wiosenny sezon.


Kilka ludzi zgromadziło się w pobliżu jeziora śmiejąc się z naszej gonitwy za psami.Smaki jednak zwabiły Izayę i w tedy mogłam go zapiąć.To samo zrobiła właścicielka Lexi.
Oddaliłyśmy się na dość sporą odległość od owego jeziorka i znów spuściłyśmy psy by mogły sobie poszaleć.

I tak wyglądało spotkanie aż w końcu psy się zmęczyły i mogliśmy wrócić do domu :)
Zmęczony pies to szczęśliwy pies !




Chciałam wam się jeszcze podzielić pewną obserwacją.Zauważyłam,że Izu jest bardziej zwinniejszy niż Lexi z czego mogę wywnioskować że belgi mają bardziej giętkie ciało niż onki.

Przepraszam was za jakoś zdjęć ale nie miałam przy sobie lustrzanki i tylko mogłam uchwycić te chwile telefonem.Zdjęć z pływania też nie mam ponieważ byłam tak zestresowana i zajęta złapaniem psa,że nawet o tym nie myślałam.