sobota, 12 grudnia 2015

Głucha cisza...

Pewnie zastanawiacie się dlaczego tak rzadko piszę teraz posty (a może się nie zastanawiacie..)
 ale dla tych którzy się zastanawiają troszeczkę wyjaśnię co i jak.
 
Nie będzie to zbyt długi post..można powiedzieć,że nawet krótki tylko wyjaśniający obecną sytuację.
Kilka postów wcześniej pisałam iż Izaya się zmienił i jest lepiej,fakt było lepiej ale to się zmieniło.Od pewnego momentu a raczej od półtora miesiąca może trochę więcej popieprzyło mu się  w głowie.Robi się to dołujące ponieważ doszło do tego,że mnie pogryzł i to nie jeden raz.Zaszczepiony przeciwko wściekliźnie nadal nie jest a termin upłynął na początku września..po prostu się nie da tego psa zaszczepić.Lekarz przepisał leki,które miały pomóc.Gówno dały nie pomogły.Brał Kalm Aid wybrał z 3 butelki,owy lek miał go uspokoić jednak zupełnie nie podziałał.Żadnych zmian po nim nie było,tylko mój portfel na tym ucierpiał.Psa nie moge spuszczać nawet na polu bo ma mnie kompletnie w dupie i szuka sobie ofiary,która może pogryźć,poganiać,postraszyć.
Teraz ma podawany Oxazepam może to pomoże mu na łeb.Modle się by to zadziałało ponieważ nie mam już do niego siły.

To jest jedna przyczyna tego czemu nie ma postów,drugą przyczyną to to iż mój drugi pies sypie się ze starości.Leki już nie działają Sara dostała wielkiego krwiaka na klatce piersiowej,ma problemy z schodzeniem ze schodów,czasami nie chce jeść a jej kaszel powiększa się z dniem na dzień.

 

Jednak największą przyczyną niepisania postów to moje problemy prywatne.Życie mi się sypie i niestety nie posiadam weny na tworzenie postów.To wszystko o czym chciałam napisać.
Pozdrawiam.