poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Szaleństwo w górach

Niestety wszystko co dobre szybko się kończy...i tak z pięknych łąk i lasów wróciliśmy do łódzkich blokowisk.


Z wyjazdu jestem bardzo zadowolona,super dom,piękny ogród a za domem wielka łąka,potok i lasy.Z dala od miejskiego gwaru całkowicie wypoczęłam a co najważniejsze mój pies miał wspaniałe wakacje.Izaya o dziwo dobrze zniósł podróż(jechaliśmy 4 godziny w jedną i drugą stronę).Obawiałam się wymiotów ponieważ belgut jak był mały zdarzało mu się zwrócić podczas jazdy.Na szczęście takiej sytuacji nie było.W pierwszą stronę pies czasami wiercił się w klateczce i popiskiwał,drogę powrotną całą przespał.Bardzo mnie to cieszy,że Izaya tak przyzwyczaił się do klatki.Gdy zajechaliśmy już na miejsce pies dostał tzw.głupawki.Biegał jak szalony po całym ogrodzie,potem zwiedził cały dom.Gdy już jego nos odkrył wszystkie kąt położył się pod naszymi nogami i zasnął.Stwierdziłam iż tego dnia nie ma sensu już go męczyć i na pieszą wędrówkę wybierzemy się dnia następnego  :-)


W drugi dzień naszego pobytu wzięłam psa i razem z moim tatą wybraliśmy się na zwiedzanie okolicy.Za każdym razem gdzie spojrzałam widziałam tylko naturę,Żadnej ulicy ani aut.Słychać było tylko ptaki i wiatr.Izaya cały czas biegał bez smyczy.Dwa razy pogonił za zającami ale się odwołał i wrócił do mnie.Miałam tam tyle miejsca do ćwiczeń ile mogłam sobie zapragnąć,a mój pies tyle miejsca do hasania,że czuł się jak w raju.


Owce,kozy,barany,czego belgut może chcieć więcej?Mój pies tak się tam odprężył i wyluzował,że jak wróciłam do Łodzi dostrzegłam u niego diametralne zmiany ! Spokojnie chodzi na smyczy,gdy widzi psa nie ciągnie jak szalony,nie dostaje świra gdy ma jechać samochodem...a najważniejsze jest to iż mniej boi się huków.Mam nadzieję iż tak zostanie i nie cofną się jego wady.


 Oczywiście wykorzystałam tą przestrzeń do ćwiczeń z psem.Poćwiczyliśmy technikę skoków,porzucałam psu parę dysków i powtórzyliśmy sobie posłuszeństwo.







 Izu bardzo ładnie się skupiał ale na polanie czasem zapaszek dzikiego zwierzaka był fajniejszy od rzuconego dekielka.Na piłki jest mega nakręcony...wystarczy mu gumowa piłeczka do szczęścia.Kocha wodę,nie ma oporów by zanurzyć pysk w wodzie co mnie bardzo cieszy!Większość psów stawia opór 
przed zanurzeniem swojego pyska pod wodę.











Wyjazd oceniam na wielki plus!Dwa tygodnie niestety bardzo szybko zleciały i znów zostają nam tylko wieczorne przejażdżki na lublinek.Na pewno odwiedzę jeszcze Beskidy,po prostu nie da się zapomnieć o tak wspaniałym miejscu!

Z takiego wyjazdu nie mogło zabraknąć filmu !!
Tutaj krótka zapowiedź tego co będzie : )





7 komentarzy:

  1. Jakie wspaniałe widoki i... jakie czadowe włosy! :)
    Naprawdę wygląda to na psi raj, zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wakacje, piękne widoki, góry, lasy, pozazdrościć. My wybraliśmy się z psiakiem na kilka dni nad jezioro, niedługo powtórka, polecam:) Na upały najlepsze;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę wyjazdu! Beskidy mają coś w sobie, z resztą jak każde góry. Nie wiem jak można woleć jechać nad morze:P Czekamy na oficjalny filmik!

    OdpowiedzUsuń
  4. Koniecznie podaj konkrety Waszego pobytu, pensjonat? Pomału szukamy miejsca w Bieszczadach gdzie psy miło spędzą czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była to prywatna kwatera w Cisownicy :) mieliśmy cały dom dla siebie .Drogo tez nie było jak za dwa tygodnie.Za piecha nie trzeba było płacić a od osoby kwota wynosiła 100 zł za dobę wiec naprawde warto !

      Usuń
  5. Ale się Wam pogoda trafiła :) My teraz jesteśmy w Sudetach na wakacjach i są takie upały, że pobudka o 5 rano to codzienność - wtedy jeszcze da się wdrapać na jakiś szczyt, potem nadchodzi skwar nie do opisania :P Czekamy na dalszą część filmiku! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widoki przepiękne :) aż sama zapragnęłam się tam znaleźć i zafundować Zonie taką przestrzeń na szaleństwa :)
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń